Ze względu na ilość atrakcji Sofia świetnie sprawdzi się jako miejsce wypadowe na krótki, kilkudniowy urlop. Ponadto jest jedną z najtańszych stolic Europy, więc nie zrujnuje żadnej, nawet najbardziej dziurawej kieszeni.
Zwiedzanie miasta warto zacząć od spaceru z Free Sofia Tour. Jest to organizacja non-profit oferująca darmowe piesze wycieczki po centrum Sofii. Pracujący dla niej przewodnicy w ciągu dwóch godzin pokazują najbardziej interesujące i najważniejsze zabytki miasta. Wycieczka nie sprowadza się tylko do podziwiania budowli. Podczas spaceru usłyszeć można m.in. o historii Bułgarii i architekturze Sofii. Nie zabraknie też informacji o lokalnych zwyczajach. Wycieczka z Free Sofia Tours na pewno pomoże przełamać pierwsze lody w obcowaniu z miastem. Dzięki zgromadzonym informacjom łatwiej zaplanować resztę pobytu w Sofii. Osobom, które chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej o stolicy Bułgarii, polecam płatne wycieczki tematyczne, takie jak np.: wycieczka szlakiem komunistycznej Sofii. Zniżki na nie rozdawane są podczas darmowego zwiedzania.
Przewodnicy Free Sofia Tour spotykają się z turystami pod Pałacem Sprawiedliwości, a żegnani są wielkimi brawami przy kościele św. Sofii. Będąc w tym miejscu warto udać się na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się mały targ. To właśnie tam polecałabym zakupić pamiątki. Wybór jest co prawda dość ograniczony, ale ceny są za to najniższe w całym mieście.
Z atrakcji, które widzieliśmy zdecydowanie najbardziej przypadła nam do gustu cerkiew Alexandra Newskiego. Budowla robi wrażenie nie tylko z zewnątrz, zachwyca również swoim bogatym i pięknie wykonanym wnętrzem. W związku z tym, że robienie zdjęć w środku jest zabronione, musicie uwierzyć nam na słowo.
„Serdika to mój drugi Rzym” mawiał rzymski cesarz Konstantyn Wielki o swoim ulubionym mieście. To właśnie ruiny rzymskiego miasta są naszym zdaniem jednym z najbardziej interesujących zabytków stolicy Bułgarii. Pozostałości po Imperium Rzymskim znaleźć można w wielu zakątkach dzisiejszej Sofii. Na szczególne wyróżnienie zasługuje archeologiczny kompleks Serdika, który znajduję się w przejściu podziemnym przy stacji metra o tej samej nazwie oraz na Placu Tolerancji. Odkryto go podczas budowy drugiej linii metra. Oczywiście przez prace archeologiczne z tym związane projekt przeciągnął się w czasie. Myślę jednak, że mieszkańcy Sofii ostatecznie nie mieli nic przeciwko, bo w końcu niecodziennie odkrywa się ruiny miast z innego stulecia. Budowa drugiej nitki warszawskiego metra też trwała wiecznie i bynajmniej nie dlatego, że lokalne władze znalazły jakieś antyczne ruiny…;).
Polecamy również odwiedzić pięciogwiazdkowy hotel Arena di Serdica, który został wybudowany ponad fragmentami ruin amfiteatru Serdika. Jego arena jest mniejsza od rzymskiego Koloseum tylko o 10 metrów i należy do jednych z największych na świecie tego typu budowli.
Interesującą częścią Sofii jest Plac Tolerancji. Stojąc na nim ujrzymy świątynie różnych religii: kościół, cerkiew, meczet i synagogę. Mimo, że większość mieszkańców tego miasta należy do bułgarskiego kościoła prawosławnego, to również obiekty sakralne innych wyznań znajdują się w samym centrum stolicy Bułgarii. W ten sposób ukazany został szacunek do współistniejących w Sofii czterech wielkich religii , a tym samym wszystkich mieszkańców miasta. To idealne miejsce, aby na chwilę zwolnić i zastanowić się nad pytaniem: „Co oznacza bycie tolerancyjną osobą w dzisiejszych czasach?”.
Sercem miasta, które skupia wiele restauracji i kawiarni jest deptak, znajdujący się za cerkwią św. Nedelya. Jego atmosfera niczym nie różni się od klimatu innych europejskich miast. Ta zamknięta dla ruchu samochodowego droga prowadzi do wielkiego placu, przy którym znajduje się hala koncertowa, tzw. Bulgaria Hall. Tak jak inne socjalistyczne budowle zbudowana została z wielkim rozmachem. Muszę przyznać, że robi wrażenie.
Poszukującym miejsca na klimatyczny obiad zdecydowanie NIE polecamy skorzystania z ofert „deptakowych” restauracji. Wystarczy skręcić w jedną z bocznych uliczek. Gwarantujemy, że będzie ciszej, taniej i bardziej lokalnie.
Zmęczeni zgiełkiem dużego miasta powinni zaplanować jeden dzień na wycieczkę na masyw Witosza. Na szczyt dostać się można na kilka sposobów. Jeden z nich to przejazd autobusem 123 (podróż trwa ok. 30 min w jedną stronę) ze stacji metra Dimitrov. Obok pętli autobusu znajduję się gondola Simeonovo, która za 10 lewów wwiezie nas na górę. Alternatywnie wybrać się można z Dragalevtsi autobusem 66 lub taksówką do Aleko. Na szczycie czekają na turystów piękne widoki i piesze szlaki. Więcej informacji tutaj: http://freesofiatour.com/blog/how-to-get-to-vitosha-mountain.
Dla poszukujących lokalnego folkloru oraz smacznego posiłku punktem obowiązkowym na liście to-do jest kolacja w restauracji, w której oprócz dobrej kuchni podziwiać można bułgarskie tańce i śpiewy. My trafiliśmy do lokalu Chevermeto. Gorąco zachęcamy do odwiedzenia tego miejsca, również rodziny z dziećmi. W celu uniknięcia niespodzianki przy płaceniu ostrzegamy, że restauracja dolicza opłatę za wstęp w wysokości 5 bułgarskich lewów.
Ze względu na obecność na tym wyjeździe naszej córki zrezygnowaliśmy ze zwiedzania muzeów czy galerii. Zamiast tego resztę czasu przeznaczyliśmy na spacery.
Podczas naszych podróży zazwyczaj nabijamy kilometry na licznikach naszego obuwia, ponieważ w ten sposób najłatwiej poczuć atmosferę miasta. Stolica Bułgarii idealnie się do tego nadaję. Z metra korzystaliśmy głównie, gdy planowaliśmy jakąś dalszą wycieczkę. Komunikacja miejska była dobrą alternatywą również wtedy, gdy temperatura na zewnątrz i odległość do miejsca, w którym nocowaliśmy sprawiały, że kolejny spacer nie wydawał się już tak atrakcyjny.
Spacerując sofijskimi ulicami mieliśmy miejscami wrażenie, ze przenieśliśmy się do Szczecina lat 90-tych. Spacerując codziennie m.in.: bulwarem Madrid i spoglądając na budynki i układ ulic wydawało nam się, że przenieśliśmy się na ul. Wojska Polskiego. Niesprawiedliwym byłoby jednak wysnucie wniosku, że czas się u nich zatrzymał po upadku komunizmu. To państwo się zmienia. Jednak Bułgarzy potrzebują trochę więcej czasu na dogonienie zachodniej Europy. Może nie są 100 lat za Murzynami, ale na pewno jakieś 30 za Polakami.
Sofia to miasto, do którego warto zawitać. Nie trzeba tu spędzać tygodnia, jak w przypadku innych europejskich stolic, ale sofijskie atrakcje wypełnią nam na pewno miło parę dni. Nie oczekujmy jednak, że wybierając się w te rejony w listopadzie czy w grudniu uciekniemy przed niskimi temperaturami w naszej części Europy. Tam też znają zimę ;-).