Pakując się na rodzinne wakacje warto pamiętać o trzech zasadach:
- Zabierz ze sobą wór cierpliwości – pewnie przyda się już w trakcie pakowania.
- Nie próbuj odtworzyć pokoju swojego szkraba w miejscu, w którym nocujesz i nie zabieraj zbędnych rzeczy. Nowe otoczenie będzie dla małego podróżnika wystarczająco fascynujące.
- Jedzenie i pieluchy zabierz ze sobą zależnie od celu podróży. Uwzględnij cenę i jakość produktów dostępnych w miejscu destynacji, ewentualne alergie dziecka i miejsce w bagażu.
Na bazie naszego rocznego doświadczenia w podróżowaniu z małym dzieckiem przygotowałam listę gadżetów, które naszym zdaniem przydadzą się podczas tego typu wyjazdów.
I. Podczas posiłków
Nie wszędzie, gdzie pojedziemy znajdziemy krzesełka dla dzieci. Chcąc uniknąć trzymania pociechy na kolanach i jej wiercenia się podczas posiłków, warto pomyśleć o przenośnym krzesełku do karmienia. Na rynku dostępnych jest parę różnych rodzajów krzesełek. Jeżeli wybieramy się w podróż samolotem lub mamy mało miejsce w bagażniku, polecam wybrać takie, które można zwinąć i schować do torby. W ten sposób pozbędziemy się problemów typu: jak je transportować i gdzie spakować. Jego recenzję znajdziecie tutaj.
-
Silikonowy śliniak
Sterta brudnych śliniaków nie jest atrakcyjnym widokiem, nie tylko na urlopie. Na szczęście jest na to proste rozwiązanie. Nie, nie mówię tutaj o śliniakach jednorazowego użytku. Nimi można sobie co najwyżej wydmuchać nos. Do karmienia w terenie, kiedy głowa dziecka obraca się we wszystkie strony i z co trzeciej łyżeczki skierowanej w stronę bobasa coś spada, trzeba sięgnąć po bardziej praktyczne rozwiązanie.
Szczerze polecamy śliniaki wykonane z silikonu. Wystarczy nam tylko woda, aby je umyć. „Krewni z Ameryki” podarowali nam ten ułatwiający życie wynalazek na poprzednie Święta. Muszę przyznać , że był to jeden z najlepszych prezentów, jakie otrzymaliśmy. Więcej o nich tutaj.
-
Siateczka do pokarmów dla niemowląt
Siateczka do pokarmów dla niemowląt to idealny przedmiot dla wszystkich przeciwników podawania dzieciom jedzenia w samochodzie. Dzięki niej maluchy przebywające z nami w trasie mogą skosztować stałego pokarmu, który akurat mamy pod ręką. Koniec z wygłodniałymi spojrzeniami naszych pociech w restauracji. Siateczka ułatwia podanie smakołyków z naszego talerza bez potrzeby rozgniatania ich widelcem. Nie ukrywam, że za pomocą tego gadżetu zyskamy również chwilę spokoju przy stole. Po więcej szczegółów zapraszam tu.
-
Silikonowy talerzyk-podkładka
O tym wynalazku wspominałam już przy okazji wpisu dotyczącego naszego wyjazdu do Kanady. Jest to silikonowy talerzyk kształtem przypominający podkładkę, który dzięki umieszczonym od spodu przyssawką nie ześlizgnie się ze stołu. Możemy go położyć na blacie krzesełka lub na stoliczku w samolocie.
Dzięki niemu upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Dziecko straci możliwość zrzucania talerzyka na ziemię, a my nie będziemy się musieli martwić ilością bakterii na wszelkiego rodzaju stoliczkach dostępnych w miejscach publicznych. Dodatkowo mały szkrab będzie mógł razem z nami podjadać smakołyki, które akurat podrzucimy na jego talerz. O tym cudeńku dowiecie się więcej we wpisie „Podczas posiłku„.
-
Podgrzewacz i sterylizator w jednym
Przydatność tego sprzętu zależy od tego, gdzie będziemy nocować. U znajomych czy w wynajętych mieszkaniach istnieje zazwyczaj możliwość podgrzania słoiczka czy wyparzenia butelek. Jeżeli jednak planujemy nocleg w guesthouse´ach czy hotelach, to proponuje mieć go ze sobą. W takich miejscach nie zawsze będziemy mieli dostęp do wrzątku czy mikrofali. Warto wybrać małe modele 2 w 1. My zdecydowaliśmy się akurat na produkt firmy Nüby. Nie zajmuje dużo miejsca, do tego jest lekki i szybko podgrzewa jedzenie.
-
Etui na łyżeczki
Pomysł genialny w swojej prostocie. Ten niepozorny kawałek plastiku przyda się nie tylko na wyjazdach, ale też w domu. Zamiast korzystać z niepraktycznych jednorazowych reklamówek w celu przechowania łyżeczek, warto zaopatrzyć się w specjalne etui, do którego można schować potrzebne sztućce. Producenci często dołączają je jako gratisy do innych swoich produktów. Wypatrujcie promocji marki Hipp. Kilka miesięcy temu udało się nam wymienić etykietki z jej produktów na taki właśnie zestaw turystyczny. Bądźcie czujni.
II. Na dobranoc
-
Elektroniczna niania
Podejrzewam, że każdy rodzic posiada elektroniczną nianię, więc wystarczy ją tylko spakować do torby. My korzystamy z niej tylko w podróży. Nie po to jeździmy na wakacje, aby nerwowo nasłuchiwać, czy dziecko obudziło się i czy płacze. Urządzenie zapewnia rodzicom komfort psychiczny i pozwala miło spędzić wieczór bez konieczności ciągłego doglądania śpiącego malucha. Słyszeliśmy też historię o tym, jak rodzice na urlopie zostawili dziecko w pokoju i poszli do baru po drugiej stronie ulicy. Tak się składa, że zasięg elektrycznej niani wystarczył…Ludzka wyobraźnia nie zna granic:-).
-
Turystyczne łóżeczko
Wiadomo, że małe dzieci gdyby miały wybór, to najchętniej spałyby w łóżku rodziców. Nie każdy ma na to ochotę. Dlatego wyjeżdżając warto zabrać ze sobą łóżeczko turystyczne. W internecie znajdziemy wiele różnych wariantów, które dobrać można w zależności od swoich potrzeb. Jedne nadają się, aby zabrać je w podróż samolotem, inne nie. We wpisie „Łóżeczko turystyczne” dowiecie się, który model my wybraliśmy.
-
Mała poduszka
Czy do spania w łóżeczku, w samolocie czy do wygodnej jazdy wózkiem warto mieć ze sobą małą poduszkę dla najmłodszego towarzysza wyjazdu. My zdecydowaliśmy się na podusię podróżną firmy Mammilla, która towarzyszy nam podczas naszych wycieczek. Jest nie tylko praktyczna, również atrakcyjnie się prezentuje ze względu na gustowny wzór i ładny kolor.
III. W drodze
-
Nosidło
Wózek wózkiem, ale na wakacjach zdarzają się takie momenty, kiedy czterokołowiec musi zostać w domu. W takich sytuacjach sprawdza się nosidło. Osobiście nie jestem fanem zastępowania nosidłem dziecięcego wózka. Jednak podczas pieszych wycieczek po górach, kamienistym terenie czy wąskiej ścieżce lub trekkingu przez dżunglę jest to dla nas niezbędny sprzęt.
Mamy nadzieję, że rodzice, którzy właśnie zastanawiali się nad pytaniem: „Co zabrać na wakacje z dzieckiem”, znaleźli tutaj kilka przydatnych wskazówek. To tylko parę małych gadżetów, ale wpłyną one znacząco na komfort podróży z bobasem. Wiadomo, dalibyśmy radę bez nich, tylko po co?
Jakie są wasze ulubione podróżnicze gadżety? Może wśród Waszych pomysłów znajdziemy jakiś wymarzony prezent dla siebie :).
Jakoś nie podrodze nam było i jest z większością gadżetów dla dzieci.. Zwykle zabieramy łóżeczko jesli nie ma na miejscu, kubek niekapek, kocyk i nosidło.
PolubieniePolubienie
To jest podstawa! Reszta to nice to have- wiadomo, ale w naszym przypadku często ułatwiało karmienie w terenie i oszczędzało sporo prania i nerwów ;D
PolubieniePolubienie