Łóżeczko turystyczne

Jedno z moich ulubionych pytań kierowanych do nas, kiedy jedziemy na wakacje jest: „Gdzie będzie spała wasza córka?”

Jeżeli udajemy się w podróż samochodem, to bierzemy ze sobą tradycyjne łóżeczko turystyczne. Gdy środkiem transportu jest samolot, to wybieramy łóżeczko-namiocik.

  • Tradycyjne łóżeczko turystyczne  

Na rynku jest dostępnych tak wiele rodzajów łóżeczek turystycznych, że nasz wybór nie kończy się na kolorze. My zdecydowaliśmy się na produkt firmy Baby-Coo, model Malibu. Po ponad roku intensywnego używania mogę powiedzieć, że był to bardzo dobry zakup. Łóżeczko nadal wygląda jak nowe. Nie należy ono może do najlżejszych, bo waży aż 14 kg, jest za to bardzo praktyczne. Przede wszystkim jest ono dwupoziomowe, co daje możliwość dopasowania wysokości do wieku dziecka. Dzięki temu rodzice nie muszą nadwyrężać kręgosłupa podczas wyjmowania go ze środka.   Dodatkowo posiada dwa kółka, które ułatwiają jego przemieszczanie. Ja korzystam z nich przede wszystkim podczas usypiania malucha, gdy ten się przebudzi. Łóżeczko rozkłada/ składa się w dość łatwy sposób, jednak chwilę to trwa. Do zestawu dołączony jest oprócz moskitiery i daszka z zabawkami, usztywniany przewijak. Nie należy on do najwygodniejszych, ale spełnia swoją funkcję. Korzystaliśmy z niego wielokrotnie.  Jak w przypadku wszystkich łóżeczek turystycznych w modelu tym brakuje porządnego materaca. Dlatego też zdecydowaliśmy się na zakup innego materaca, aby zwiększyć komfort snu naszego dziecka. Łóżeczko traktujemy również jako kojec, gdy musimy np.: spakować nasze bagaże i chcemy uniknąć w tym czasie jakiejś niespodziewanej akcji w wykonaniu malucha. Niestety ze względu na jego wagę oraz nieporęczność, która wynika z osobno pakowanego materaca nie nadaje się na ono do podróży samolotem.

img-20161115-wa0003-21

  • Łóżeczko namiocik

Wiedząc o tym jak nieporęczne jest nasze łóżeczko turystyczne, przed wylotem do Kanady intensywnie rozglądaliśmy się za jakąś alternatywą. W cenie biletu mieliśmy wózek i fotelik samochodowy, nie chcieliśmy dopłacać za kolejny sprzęt. Poza tym nie przekonywała mnie wizja targania ze sobą kolejnej niekoniecznie najlżejszej torby. Przez rozkładanie i składanie  co drugi dzień tego posłania uciekałyby cenne minuty naszych wakacji. Musieliśmy wymyśleć coś innego. Wtedy znajomi ze Stanów zasugerowali nam produkt KidCo. Co to takiego? Łóżeczko w kształcie mini namiotu. Sprawdza się świetnie podczas aktywności na świeżym powietrzu (oferuje idealne schronienie przed słońcem), jak i noclegów w hotelu.  Nasza córka chętnie bawi się w nim, wkładając do niego swoje zabawki i wyciągając je z powrotem…Najważniejsze jest to, że ten wynalazek waży tylko 1,4 kg, a jego rozłożenie/ złożenie zajmuje sekundę. Namiocik wyposażony jest w materacyk, dzięki któremu dziecko nie leży bezpośrednio na ziemi. Całość wykonana jest z wytrzymałego materiału. Do zestawu dołączona jest ponadto specjalna torba, dzięki której łóżeczko można doczepić do plecaka lub transportować na ramieniu. Po złożeniu mieści się w walizce. Podstawowy wariant przeznaczony jest dla maluchów do lat trzech, wersja plus pomieści nawet pięciolatka.

sleep

Łóżeczko-namiocik  stanowi idealne rozwiązanie w przypadku bagażowych i kilogramowych ograniczeń lub wycieczki w terenie . Na polskim rynku alternatywą do firmy KidCo jest produkt marki Deryan.


Jedna myśl w temacie “Łóżeczko turystyczne

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s