Dziś kolejny wpis z cyklu ” Z perspektywy rodzica” (ostatnio było TU o Kanadzie). Tym razem na celowniku znalazła się Sofia.
Dlaczego zdecydowaliśmy sie na stolicę Bułgarii? A dlaczego nie? Tak naprawdę nie mieliśmy żadnego konkretnego powodu. Po pierwsze, jeszcze nas tam nie było. Po drugie, znaleźliśmy dość tanie bilety lotnicze do Sofii i stwierdziliśmy, że grzechem byłoby nie skorzystać z tej oferty. Pewnie niektórzy pomyśleli w tym momencie: „Serio, to jedyne kryteria?”. Tak, serio. Czego chcieć więcej w przypadku krótkiego wypadu?
Nawet gdy pomysł okaże się fatalny, to mamy przed sobą perspektywę szybkiego powrotu do domu. Planowanie krótszego wyjazdu ma tę zaletę, że właśnie nie trzeba go jakoś szczególnie planować. To oznacza, że ustalanie kryteriów, jakie powinien spełniać cel naszej wycieczki nie jest tak kluczowe jak w przypadku dłuższej podróży. Nawet ewentualne niedogodności nie będą specjalnie problematyczne, gdyż będziemy musieli się z nimi zmagać tylko przez kilka dni.
Ciocia Kasia, która się wybrała razem z nami, wspomniała przed wylotem, że czytała o utrudnieniach dla ludzi na wózkach i z wózkami w stolicy Bułgarii. Postanowiliśmy się sami o tym przekonać.
SOFIA PRZYJAZNA TURYSTOM Z DZIEĆMI?
- Udogodnienia
Jakie udogodnienia??? 😉 W Sofii głównym zmartwieniem rodziców nie jest szukanie przewijaka w toalecie, bo tam go po prostu nie ma. Większym problemem jest znalezienie lokalu, w którym nie można palić lub chociażby takiego, w którym jest osobne pomieszczenie dla niepalących. Naprawdę nie miałam pojęcia, że Bułgarzy tak chętnie trują się dymem nikotynowym. Zapach papierosów przebija się nawet w toaletach na lotnisku. Brak palarni zmusza ludzi do palenia w pomieszczeniach przeznaczonych do innych celów. Chyba zapomniałam już, jak wyglądał świat przed wprowadzeniem zakazu.
Z kolei miłym zaskoczeniem na lotnisku był specjalny pokój, w którym znajdowały się dwa łóżeczka, toaleta oraz umywalka. W tym miejscu rodzice mieli możliwość, aby spokojnie nakarmić czy uśpić swoją pociechę. Oczywiście przewijaka brak ;).
Jeżeli chodzi o krzesełka dla dzieci, to zdarzają się w niektórych restauracjach, ale nie jest to ogólnie przyjęty standard. W wielu lokalach ciężko postawić wózek przy stole, więc mali towarzysze kończą często na kolanach opiekunów.
Problem dla rodziców z wózkiem stanowi na pewno samo poruszanie sie po Sofii. Ze względu na duży ruch zbudowano w nim bardzo dużo przejść podziemnych. Można byłoby pomyśleć, że przecież to nie problem, bo pewnie wyposażono je w odpowiednie rampy lub windy. Niestety, w tym wypadku rzeczywistość odbiega od naszych wyobrażeń. Windy zdarzają się rzadko, a rampy które nadają sie do bezpiecznego zjazdu wózkiem widziałam raz lub dwa. Większość „ramp” to dwie metalowe szyny ułożone w takiej odległości, która często nie pasowała do rozstawu kół naszego wózka. Wózek trzeba było albo wnieść/ znieść lub bardzo powoli nim zjechać. Zastanawia mnie, jak radzą sobie z tym ludzie na wózkach inwalidzkich. Jeżeli nie jeżdżą na nich wyczynowo, to nie wiem, jak mogą skorzystać z przejść podziemnych nie robiąc sobie przy tym krzywdy.
- Środki transportu
Mieszkańcy Sofii nie mogą narzekać na komunikacje miejską: tramwaje, trolejbusy, 2 linie metra i autobusy. Wszystkie kursują dość często, więc można się dzięki nim dość swobodnie poruszać po mieście. Dojazd na lotnisko także nie stanowi problemu – metro dowozi pasażerów na terminal 1. Na większości stacji są ruchome schody, a czasem można nawet napotkać windy. Turyści z wózkiem muszą jednak uważać, gdy planują przejażdżkę autobusem. Stare modele maja schody i poręcz po środku wejścia, która może uniemożliwić wsiadanie z szerokim czterokołowym pojazdem. Nasz wózek jest dość duży, przez co istniało ryzyko, że nie zmieścimy się w drzwiach. Raz przed przyjazdem autobusu złożyliśmy wózek, abyśmy nie mieli problemu przy wsiadaniu. Jak na złość podjechał nowy model z niską podłogą i cała akcja poszła na marne.
Dodatkowym atutem tego miasta są taksówki w przystępnych cenach. Nie ma zwyczaju zapinania pasów w samochodach, więc chyba nie muszę dodawać, że nie ma co liczyć na foteliki dla dzieci. Szanse na to mamy chyba jedynie na lotnisku, jeżeli zamówimy taksówkę bezpośrednio w okienku dyspozytora. Wtedy na żądanie dostaniemy siedząco samochodowe.
- Jedzenie dla bobasów
W sklepach dostępne są te same produkty dla dzieci co w naszej części Europy. Muszę jednak przyznać, że ich ceny są wyższe. Jeżeli jedziemy do Sofii tylko na kilka dni, to myślę, że kaszki i mleko warto zabrać ze sobą.
- Atrakcje
Nie zaobserwowałam żadnych szczególnych atrakcji dla starszych dzieci, ale też takich nie szukałam. Na pewno miłą odskocznią od zgiełku ulic są liczne parki. Nie spodziewajmy się w nich jednak super placów zabaw, ale jakaś pojedyncza huśtawka czy zjeżdżalnia na pewno się znajdzie. Dodatkową atrakcją, która zagospodaruje nam cały dzień jest masyw górski Witosza. To miejsce jest idealne na spacery, podczas których można delektować się piękną naturą i wspaniałym widokiem. Z kolei zimowa porą fani sportów zimowych znajdą tutaj trasy narciarskie. Na górę można dostać się autobusem o nr 66, taksówką lub gondolą (nie jest czynna przez cały rok).
Wokół większości zabytków, które można zwiedzić znajdują się schody. Niestety ciężko uniknąć w tym mieście noszenia wózka.
- Krawężniki, chodniki
Krawężniki i chodniki zasługują na umieszczenie w osobnym punkcie. Przez chwilę wahałam się nawet, czy nie dodać ich do kategorii „atrakcje”. Jazda wózkiem, rowerem czy nawet chodzenie po nich to wyzwanie. Chyba nie skłamię, gdy powiem, że każda osoba z naszej 5-osobowej grupy potknęła się przynajmniej raz… Naprawdę… już dawno nie widziałam tak nierównych chodników. Nasz wózek ma wielkie dmuchane kółka, takie „mini terenówki”. Do tej pory ich zalety docenialiśmy głównie w lesie czy na nierównym terenie. Jednak w Sofii przydały się podczas zwykłego spaceru po mieście. Zwykłe plastikowe kółka w niektórych miejscach mogłyby nie przetrwać takiej wycieczki. Same krawężniki mają natomiast wysokość ok. 20 cm…czasami nawet więcej. Na pewno polecam je wszystkim fanom wyczynowej jazdy na deskorolce, rodzice z wózkiem będą jednak mniej zachwyceni.
- Nastawienie wobec dzieci
Nie zaobserwowałam żadnego wrogiego nastawienia Bułgarów ani też przesadnej radości okazywanej małym podróżnikom. Myślę, że nastawienie wobec dzieci określić można jako umiarkowanie dobre. Na pewno nie trzeba się obawiać niemiłych spojrzeń ze strony pracowników miejsc, do których się udamy. Na lotnisku pracownicy kontroli bagażowej uśmiechali się tylko do naszej córki. Reszta naszej grupy spotkała się natomiast z brakiem sympatii z ich strony.
Niestety potwierdzamy, że Bułgaria nie jest zbytnio przystosowana do poruszania się po niej na wózku lub z wózkiem.
Do Sofii warto udać się w ramach krótkiego rodzinnego wyjazdu. Polecam je również miłośnikom gór, którzy chcieliby połączyć miejski urlop ze spacerem po górskich szlakach. Jednak podróżowanie po tym mieście może być ciężkie dla osoby, która zdecyduje się na przyjechać do Sofii sama z dwójką dzieci. Nie powiedziałabym, że jest to miasto przygotowane na turystów z dziećmi. Jednak brak wyżej wymienionych udogodnień nie spowoduje, że nasza wycieczka będzie nieudana. Wnoszenie wózka jeszcze nikogo nie zabiło. Natomiast rodzice przebierają swoje pociechy w tak różnych miejscach, że poradzą sobie bez przewijaka. Jednak stolica Bułgarii nie wygrałaby plebiscytu na miejsce przyjazne turystom z dziećmi.
PS. Wszystkim zainteresowanym odwiedzeniem stolicy Bułgarii sugerowałabym zabranie lekkiej spacerówki niż dużego/ciężkiego wózka lub super wujka, który pomoże w przenoszeniu „dzieciowozu”.
3 myśli w temacie “Z perspektywy rodzica – Sofia”