Każdy rodzic prędzej czy później będzie musiał zadać sobie pytanie: „Dokąd udać się z dziećmi na wakacje?” Nie ma znaczenia, czy wybierzemy miejsce znajdujące się 20, 200 czy 2000 km od domu. Najważniejsze, że spędzimy ten czas razem. Oczywiście musimy być świadomi tego, że istnieją państwa bardziej przyjazne rodzinnym wyjazdom i takie, do których może niekoniecznie leciałabym w pierwszą w podróż z bobasem. Przykładowo na Indie czy Birmę przyjdzie jeszcze czas…
Jeżeli możemy sobie jednak pozwolić na luksus w postaci wyboru dowolnego miejsca na ziemi, warto byłoby zastanowić się nad kryteriami, jakie powinien spełniać cel naszej wycieczki. Nie, nie zachęcam nikogo do tworzenia listy za i przeciw ani prowadzenia wielogodzinnych analiz. Wystarczy wybrać kilka punktów, które ułatwią nam podjęcie decyzji i pozwolą z miliona cudownych miejsc na świecie wybrać to jedno, które w danym momencie naszego życia, będzie idealne. Kryteria te nie zagwarantują nam niestety, że wyjazd będzie w 100% udany, ale przynajmniej dadzą nam poczucie świadomego wyboru. Muszę przyznać, że lista, którą stworzyliśmy przed pierwszą daleką podróżą z naszą córką była bardzo krótka. To wynikało z braku doświadczenia w wyprawach z potomstwem oraz z tego, że decyzje zakresie wycieczek podejmujemy zazwyczaj dość spontanicznie. Chcieliśmy wykluczyć państwa, które ze względu na rozwój cywilizacyjny, stopień bezpieczeństwa, utrudniony dostęp do czystej wody i brak możliwości korzystania z wózka (nasze dziecko nie jest fanem nosidełek) mogłyby wywołać u nas pewną frustrację (o tym pisałam już w wpisie „Lecimy do Kanady„). Innych aspektów nie braliśmy pod uwagę. Jesteśmy jednak świadomi tego, że nasze wymagania będą się zmieniały wraz z wiekiem naszej córki. Natomiast dzięki wycieczce do Kanady przekonaliśmy się, co wpływa na komfort podróży z dzieckiem..
CZY WARTO WYBRAĆ KRAJ SYROPU KLONOWEGO JAKO CEL RODZINNEJ WYCIECZKI?
- Udogodnienia
Po pierwsze Kanada to państwo przygotowane na turystów z dziećmi. Niemalże w każdej restauracji (nawet w tych obskurnie wyglądających) dostępne są krzesełka dla maluchów lub specjalne nakładki na normalne krzesła. Oprócz tego ponad 80% toalet (za wyjątkiem toi toi) posiada przewijaki. W dodatku znajdują się one nie tylko w damskich, ale także w męskich toaletach!!! Kanadyjczycy wpadli najwyraźniej na to, że ojciec też jest w stanie przebrać dziecku pieluchę. Na szczęście nie wszędzie na świecie rozumiane jest to wyłącznie jako obowiązek matki. Z drugiej strony zawsze zastanawiało mnie, jak problem zmiany pieluchy u dzieci w miejscu publicznym rozwiązują mężczyźni. Wyobrażam sobie wszystkie kreatywne rozwiązania (Panowie, ucieszą mnie Wasze komentarze w tym temacie) . W Kanadzie nikt nie musi kombinować. Moim osobistym highlight´em w tym zakresie są tzw. pomieszczenia rodzinne, do których mogą wejść oboje rodzice. W środku znajdują się zarówno przewijak, jak i toaleta. Dużym zaskoczeniem były też place zabaw, przy których wybudowane były toalety. Rozwiązanie to oszczędza stresu rodzicom odpieluchowanego potomstwa, a dzieciom zapewnia szybki powrót do przerwanej zabawy. W Europie to jednak melodia przyszłości.
Oczywiście trzeba też przyznać, że nie wszystko jest idealne i są momenty, kiedy podróżowanie z wózkiem może być uciążliwe. W Toronto niewiele stacji metra było wyposażonych w windę, więc i wózek było trzeba wnosić po schodach. Z drugiej strony zawsze znalazł się ktoś chętny do pomocy lub podziwiający nasze samozaparcie.
- Środki transportu
Na pewno nie jest to kraj na wyprawę autostopem, jeżeli ma się ograniczony czas. Po pierwsze nie jest to dość rozpowszechniona forma podróżowania, a po drugie w niektórych miejscach tak rzadko przejeżdża jakiś samochód, że parogodzinne czekanie z dziećmi na pustkowiu może przerodzić nawet najbardziej udane wakacje w horror. Przemieszczanie się po dużych miastach jest w miarę komfortowe, niestety transport między miejscowościami nie powala na kolana swoją ofertą. W dodatku jest dość drogi. Jeżeli wybieramy się do Kanady z rodziną lub nawet w dwójkę, to wynajęcie samochodu jest praktycznym i ekonomicznym rozwiązaniem. Dla podróżników z dobrą kondycją, których (starsze) dzieci kochają poruszanie się na dwóch kółkach ciekawym pomysłem może być przemieszczanie się rowerem.
- Asortyment dziecięcy
Zdecydowanie niekorzystnie wypadają ceny mleka modyfikowanego oraz jakość słoiczkowego jedzenia dla bobasów. W sklepach sprzedają głównie produkty firmy Heinz. Przepraszam za porównanie, ale niektóra zawartość słoiczków pachniała tak, że zastanawialiśmy się, czy nasze dziecko ponownie zrobiło w pieluchę…To nie to co dobry Hipp. Na lotnisku w drodze powrotnej spotkaliśmy rodzinę ze Szkocji, która częściej bywa w Kanadzie. Zauważyliśmy, że mieli przy sobie słoiczek tej marki. Zapytaliśmy ich, czy udało im się go zakupić to w Kanadzie. Odpowiedzieli, że nie i że zawsze wożą ze sobą zapas jedzonka Hipp, bo ich syn nie cierpi lokalnych słoiczków…także to chyba nie tylko nasza opinia.
Miłym zaskoczeniem okazały się przystępne ceny zabawek oraz szeroki wachlarz gadżetów dziecięcych. My zakupiliśmy tam np.. talerzyk-nakładkę na stół, który można łatwo umyć, zwinąć i schować do torebki. W podróż do Kanady nie trzeba zatem zabierać worka zabawek i warto uzupełnić zapas na miejscu. Bardzo dobrym przykładem jest szczeniaczek uczniaczek firmy Fisher Price, który w Pl kosztuje średnio 0k 100 zł. My kupiliśmy go w Walmarcie za ok 23 kanadyjskie dolary, co jest odpowiednikiem 70 zł według dzisiejszego kursu. Uważać trzeba natomiast przy gadająco-grających zabawkach. Należy pamiętać o tym, w której części kraju się przebywa. W prowincji Quebec wszystkie zabawki mają zaprogramowany język francuski. Pewnego razu zdarzyło się nam o tym zapomnieć, gdy kupowaliśmy prezent dla naszego dziecka. W drodze do kasy nowy gadżet przez przypadek się włączył (na szczęście) i uratował nas przed zakupem zabawki gadającej w niezrozumiałym dla nas języku. Nie będziemy tego ukrywać, nie jesteśmy fanami języka francuskiego.
- Atrakcje
Kanada oferuje ponadto wiele możliwości oudoorowych. Jeżeli dziecko nie pozwala na rundki po galeriach czy muzeach, a marsze po ulicach miast też nie przypadną mu do gustu to w tym kraju na pewno można znaleźć inne atrakcje. Zaczynając od ogromnej ilości Parków Narodowych, w których można również nocować pod namiotami lub w kamperach, przez pięknie położone forty oraz parki miejskie, na licznych placach zabaw kończąc.
Także duża miasta posiadają urokliwe miejsca z dala od zgiełku ulic. Przykładowo w stolicy prowincji Ontario prawdziwą oazą spokoju są wyspy Toronto. Jest to idealne miejsce na przejażdżkę rowerową z najmłodszymi członkami rodziny, które nie czują się jeszcze pewnie na ulicach miast. Osobom zmęczonym restauracyjnym jedzeniem proponuję zrobienie tutaj rodzinnego pikniku. Wybór tej lokalizacji jest oczywisty, kiedy jest się świadomym istnienia tego miejsca. Oprócz koca i koszyka z jedzeniem warto zabrać ze sobą strój kąpielowy, jeżeli lubimy kąpiel w 12 stopniowej wodzie… 15 minut drogi na północ z centrum Ottawy znajduje się Park Gatineau, który świetnie nadaje się krótkie i dłuższe wypady. Duża ilość szlaków pieszych, rowerowych oraz dostępność miejsc campingowych i piknikowych, a także jezior i punktów widokowych wypełniłaby nawet miesiąc naszych wakacji. Tutaj można znaleźć rozrywkę dla potomstwa w każdym wieku. W samym Montrealu także można znaleźć wiele malowniczo położonych parków. Dla młodych fanów sportu trafionym pomysłem będzie spacer po parku olimpijskim, a wizyta w parku rozrywki przypadnie do gustu poszukiwaczom adrenaliny. Myślę, że nawet najbardziej wymagające dzieci znajdą również w dużych aglomeracjach coś dla siebie.
Dodać też trzeba, że Kanada to młode państwo o prawie 150 letniej historii. Ten kraj oferuje na pewno o wiele mniej typowych punktów zwiedzania tzw. „must see” niż np. Paryż czy Ateny. Dzięki temu rodzice-podróżnicy nie muszą się obawiać, że w trakcie wyjazdu będą musieli zrezygnować z obejrzenia wielu wyjątkowych wystaw muzealnych czy zabytków. Idealnym połączeniem lekcji historii ze zwiedzaniem z dziećmi są forty. Maluchy będą miały szanse wybiegania się na świeżym powietrzu i zrobić zdjęcie a armatą, podczas gdy dorośli będą mogli dowiedzieć się paru nowych faktów historycznych. Muzeum Historii w Ottawie jest godne polecenia. Nadaję do odwiedzenia podczas urlopu z rodziną. Dlaczego? Przy nim znajduje się specjalne muzeum dla młodszych turystów, dla których przygotowany jest odpowiedni interaktywny program. Ze starszymi dziećmi, które są świadome problemów otaczającego je świata zajrzeć można do Kanadyjskiego Muzeum Imigracji – Pier 21 – w Halifax. W dość łatwy sposób, ale równocześnie trafiający do serca przedstawiony jest temat imigracji i jego konsekwencji. Ciekawe rekwizyty na pewno zainteresują również młodsze pociechy. Świetnym miejscem do zwiedzania razem z dziećmi są żyjące muzea, jak np. wioska Upper Canada lub akadyjska wioska historyczna w okolicach Caraquet, które ukazują życie w latach 1770-1949 z wieloma atrakcjami dla małych podróżników. Tutaj warto wspomnieć jeszcze o tzw. bilecie Parks Canada Discovery Pass, który jest ważny dla grupy do 7 osób jadącej w jednym samochodzie. W ostatecznym rozrachunku bardziej opłaca się zainwestować w jeden bilet niż kupować za każdym razem pojedyncze wejściówki dla każdego uczestnika wyprawy.
- Możliwość i jakość postojów w trasie
Każde nawet najbardziej cierpliwe dziecko zada w końcu pytanie „Daleko jeszcze?”. Prędzej czy później będziemy zmuszeni zrobić postój, aby zająć potomstwo czymś innym niż myśleniem o celu podróży. Przerwa np.na tankowanie czy krótką wizytę w toalecie nie będzie wystarczająco satysfakcjonująca. Dlatego ważne jest, aby znaleźć komfortowe miejsce na postój.
W Kanadzie jest wiele możliwości stopów między miejscowościami nie tylko na stacjach, ale także na łonie natury . W tym kraju jest to normalną praktyką, że podróżuje się z własną lodówką pełną jedzenia. Podczas postojów urządza się prawdziwe pikniki. Dzieci mają wtedy czas poszaleć, a dorośli rozprostować kości i zaspokoić głód. Nie spodziewajmy się stacji ze sklepem i McDonaldem co 10 km. Oczywiście takowe też istnieją, ale im dalej od większych miast, tym zdarzają się rzadziej. Z tego względu trzeba tankować bak do pełna, gdy nadarza się ku temu okazja. Chyba, że ktoś jest fanem przygód i chce utknąć w środku lasu w samochodzie pełnym dzieci … Zamiast McDonalda lepiej wybrać stacje z lokalem o nazwie Tim Hortons (takie połączenie Starbucks´a z fast food´em, ale po ich jedzeniu nie się wyrzutów sumienia, że się to zjadło i podało też dziecku)
- Nastawienie wobec dzieci
Dodatkowo Kanadyjczycy nie przewracają oczami, gdy wchodzisz z dzieckiem do restauracji, sklepu czy muzeum. Są zawsze uśmiechnięci i próbują stanąć na głowie, aby zadbać o komfort dziecka i jego opiekunów. Ta wypowiedź nie dotyczy tylko pracowników danego miejsca, ale także innych gości. To powoduje, że człowiek nie siedzi jak na szpilkach w oczekiwaniu na oburzone spojrzenia, gdy dziecko krzyknie, zapłacze lub będzie zachowywało się głośniej przy stole niż inni. Dzięki naszej córce nie musieliśmy czekać w kolejce do stolika w restauracji. Było to oczywiste, że jako rodzice z dzieckiem dostaniemy miejsce do siedzenia jako pierwsi. W niektórych lokalach obsługa sama z siebie przynosiła jakieś przekąski dla naszego małego towarzysza i czekała, czy coś z tego jemu zasmakuje. Obsługa Subway´a podarowała naszej córce nawet torebkę ich ciasteczek, które w sumie zjedliśmy my, ale cicho :-). Nie zapomnimy też jak w Halifax w restauracji z przepysznym sushi -Wasabi House- kelner z własnej inicjatywy zabawiał naszego szkraba, abyśmy mogli w spokoju zjeść posiłek. Oczywiście mieliśmy dziecko i kelnera na oku.
Kanada to kraj bogaty w różnego rodzaju atrakcje dostosowane dla turystów w każdym wieku. Na pewno nie spotkamy się tu z opinią, że pies w knajpie jest ok, a dzieci powinny siedzieć w domu. Podróż po tym państwie słynącym z syropu klonowego zapewnia wspaniałe widoki i wrażenia, ale też komfort dla podróżników z dziećmi. Nie musząc martwić się o dodatkowe stresogenne faktory mamy więcej siły na „walkę” z małymi towarzyszami, które nie każdego dnia dostałaby dyplom za wzorowe zachowanie. Jak każdy kraj również Kanada ma swoje drobne minusy. Jednak w mojej opinii nie są one aż tak istotne, aby miałyby mieć jakikolwiek wpływ na nasze zdanie. Wózek nieraz musimy wnosić po schodach i w naszym mieście. Ceny i jakość jedzenia zawsze będą różne w zależności od państwa, które zwiedzamy. Gdybyśmy chcieli, aby wszystko było takie samo jak w domu nie wyjeżdżalibyśmy.
Jeżeli możecie sobie pozwolić na luksus wyboru dowolnego celu wakacji, z czystym sumieniem polecamy Kanadę. Szczególnie na pierwszą wyprawę z małym bobasem.
2 myśli w temacie “Z perspektywy rodzica- Kanada”